czwartek, 31 grudnia 2009

Kody EMS - rasy, część I

Dawno nie pisałam, dawno... Dawno, dlatego, że nie mam czasu: matura w maju. Ale dziś oderwijmy się od szkoły, od problemów, nielubianych kleżanek z klasy, stronniczych nauczycieli...
Kody EMS - co to takiego? Najprościej mówiąc te dziwne literki i cyferki umieszczane czasem na stronach hodowli lub w arkuszu z wystawy. W ten sposób można w szybki sposób podać informacje o rasie, umaszczeniu, kolorze oczu kota. Znaleźć, co to znaczy, nie jest trudne. Ale opis to nie wszystko. O wiele lepsze efekty daje zdjęcie. Zapraszam, więc do swoistego słowniczka, którego wzór można znależć w słownikach obrazkowych.
KATEGORIA I (koty egzotyczne i perskie)
EXO - kot egzotyczny
PER - kot perski

KATEGORIA II (koty półdługowłose) ACL - amerykański curl długowłosy

ACS - amerykański curl krótkowłosy

MCO - maine coon

NFO - kot norweski leśny

RAG - ragdoll

SBI - święty kot birmański

SIB - kot syberyjski

TUA - turecka angora

TUV - turecki van

c.d.n...

poniedziałek, 31 sierpnia 2009

Historia nie zawsze szczęśliwa...

Kot w stodole i wielka niespodzianka
Na przełomie lipca i sierpnia cała moja rodzina, łącznie ze mną, byliśmy u rodziny w mazowieckim. Kuzynka, lat 12, ciocia i wuj mieszkają we małej wiosce i na dzień dzisiejszy są właścicielami pięciu psów i pięciu kotów. Odwiedziny miały charakter wakacyjno - towarzyski. Filut, najstarszy pies w całym towarzystwie domagał się ciągle pieszczot. Saba, będąca w dzień na łańcuchu, z powodu swojej niebywałej skoczności, podbiła nasze serca. Azor i Ciapek, dwa półtoraroczne psiaki, trochę się ze sobą gryzły, a przede wszystkim czekały na towarzystwo z naszej strony i... jedzenie.Bo to małe głodomory, połykające kości w całości. Poza tym był jeszcze malutki szczeniak, Pimpek. Małe i zadziorne... Oraz wygryzające w skarpetkach dziury.
W stodole natomiast mieszkały koty. Kotka, o pięknym imieniu Bystra, była najstarsza. Pręgowana dama miała właśnie dorastające trzy kociaki. Dwa czarne węgielki i pręgowany buras o pięknych orzechowych oczach. Pierwszym, który się do nas przyszwyczaił był czarny Bambo, posiadający małą białą plamkę na brzuchu. Trochę pomogła nam sytuacja - Bystra z resztą udała się w świat na polowanie. A Bambo został sam, jeden jedyny. Pragnął towarzystwa i miseczki ciepłego mleczka. Nie sprzeciwiał się, gdy braliśmy go na ręce, a po chwili cicho mruczał swoim przyjemnym głosikiem. Stał się prawdziwym pieszczochem.
Bystra z resztą rodzeństwa wróciła po 5 dniach. O ile ona, przyzwyczajona do ludzi, pozwala się głaskać, to z resztą młodych był już problem. Buras jednak w końcu się do nas przekonał i został przez moją kuzynkę ochrzczony Whiskas (od nazwy pewnej karmy dla kotów). Ostatni jednak kotek nadal był dziki, przez co zyskał sławę jako Partyzant, bo tak jak kiedyś partyzanci ukrywał się i pojawiał często znikąd. Bywaliśmy tam często, aby dać im coś do jedzenia. Poza tym ta ilość kotów nie mogła zostać, wiec w czasie naszych odwiedzin były im robione zdjęcia, aby umieścić ogłoszenia na drzewie, a także w internecie.
Pewnego dnia Bambo znikł. Bywaliśmy od tego momentu także po to, aby sprawdzić co się z nim stało i czy ten mały przyjaciel do nas wrócił.
W jeden z ostatnich dni naszego pobytu zajrzałam do stogu siana, który był w stodole. Moim oczom ukazały się dwie małe, ślepe kulki. Były to małe kotki! A jak się okazało łącznie było tych maleństw trójka. Matką ich była półdzika kotka, córka Bystrej z poprzedniego roku. Do tej pory wszyscy myśleli, że to kocur. A tu taka niespodzianka! Kotka była piękna: czarno - biała o złotych oczach. Rzadko pozwalała się pogłaskać, ale jej wzrok, jak i sposób bycia był magiczny. Prawdziwa arystokratka.
Dzień czy dwa przed naszym wyjazdem Bystra razem z Whiskasem i Partyzantem znowu udali się na polowanie. Jednak na ich powrót już nie czekaliśmy - czas było do domu.
Kot i jego łapa
Obok nas, w drugiej miejscowości wuja (inny) ma kota. Rudy kocur, o trochę niepasującym do niego imieniu Puszek (odziedziczonym po poprzednim kocie), zawsze był dziwny. Właściwie znam go od małego, ale ten nigdy nie garnął się do ludzi, dlatego kontaktu z nim zbyt dobrego nie miałam. Zawsze z boku, znikał na całe tygodnie i nagle wracał. Zimą poszedł gdzieś na prawie 3 miesiące i, gdy już myśleliśmy, że ten już nie wróci, jakby nigdy nic, zjawił się wygłodniały w chlewiku. Taki cwaniak, któremu zawsze się uda i "spadnie na cztery łapy". Chodził swoimi drogami, daleko od naszych ludzkich szlaków. A później przyszła zmiana i niewiadomo kiedy stał się kochanym kotkiem, który miał zawsze ciągnąty do długich, samotnych wędrówek. Kotkiem, który pilnował w czasie pracy na ogródku, czy dobrze pielimy grządki.
Pewnego wieczoru wrócił z krwawiącą mocno łapką. Ranę miał taką jakby ktoś go postrzelił lub spadł na długi gwóźdź. Nie wiadomo, co się stało. Krwawił mocno. Wuja z ciocią zaopiekowali się nim i powoli zaczął dochodzić do siebie. Kiedy wróciliśmy jeszcze kulał. Nie mógł na tej łapce stać nawet przez chwile. Cierpiał z powodu kontuzji, ale jego życie nie było już zagrożone. Powoli dochodził do siebie, zaczął wskakiwać po drzewie na dach garażu.
Tymczasem smutne wieści doszły nas z mazowieckiego. Bambo się nie odnalazł. Bystra z młodymi tez nie powróciła. Z czasem w stodole pojawił się tylko jeden członek rodziny, Partyzant. Natomiast czarno - biała kotka dostała wreszcie imię - Caramazza, a nas imionami maleństw trwała debata, którą przerwał wyjazd na Hel.
Helskie koty, czyli obserwacje z wakacji
Kotów na w mieście Hel jest mnóstwo. Oprócz starych znajomych zobaczyłam też kilku nowych. Spotkałam wielkiego czarno - białego kota, który chodził między stolikami w poszukiwaniu resztek oraz podobnego, ale całego czarnego przy innej restauracji. Była niebieska kotka z białą, malutką krawatką. A także kot, który siedział i wygrzewał się na peronie, z daleka wyglądający jak brązowy, a tak naprawdę rudo - czarny. A obok w ośrodku Tarnowskich Gór chowały się trzy bure, identyczne i dzikie już, choć jeszcze małe koty. W czasie jednego z wypadów na plaże spotkaliśmy także małą, puchatą, miauczącą czarno - białą kulkę. Był to jeden z tych, których widzieliśmy jeden raz. W tej grupie była także ciężarna kotka, prawie cały biały kot siedzący obok stacji uzdatniania wody. Zresztą koło tej stacji kręciło się najwięcej kotów różnej maści. Najczęszczym bywalcem był pewien buras w cętki, którego można było zobaczyć wieczorem. Innym miejscem był port, gdzie koło starego magazynu przebywała grupa składająca się z kilku osobników: czarnego węgla, tricolorki, rudaska. Aby je spotkać wystarczyło mieć jedynie szeroko otwarte oczy na świat dookoła nas...
Zakończenie bez happy endu
A potem był znowu powrót do domu, wzbogacony o nowe doświadczenia i smutne zakończenie niektórych historii. Inne historie dopiero się zaczynają...
Imiona małych kotków były kilka razy zmieniane, z tego powodu ich nie pamiętam. Wszystkie jednak są na literę C. Jest tylko jedne co zapamiętałam, które swoją drogą nie jest już aktualne: Melisa, dane rudo - czarno - białej kotce. Zresztą - moja faworyta. Ten słodki pyszczek i oczy jak latające talerze sprawiły, że się w niej zakochałam. Zresztą była pierwszym kotkiem, które wtedy zauważyłam w sianie. Inne też są śliczne. A jeden (u dołu), tyle co wiem z opowiadań, jest najbardziej pozytywnie nastawiony do ludzi. Ma on mały pasek między oczami i czarną "maskę". Ładny wygląd i cechy charakteru sprawiły, że jest on ulubionym kotkiem mojej kuzynki z całego rodzeństwa. Być może zostanie u niej. Drugi (zdjęcie lewe u góry) posiada więcej białego i jest z nieznanych mi przyczyn najczęściej fotografowany. I jeszcze ta trzykolorowa kotka. Ona rzuciła na mnie jakieś zaklęcie - w jej zdjęcia mogę patrzeć godzinami i chyba już na zawsze dla mnie zostanie Melisą. Przed całą trójką miejmy nadzieje, że całe lata szczęśliwego życia. Na razie nadal mieszkają z matką.
Puszek doszedł do siebie. To kochany kocurek, który zawsze jak mnie widzi to przyjdzie. Prawdziwy "stróż". Nadal jednak niezbyt pewnie chodzi i posługuje się łapką, którą wtedy miał skaleczoną. Wczoraj znowu znikł w tylko sobie znanym kierunku.
Bambo się nie odnalazł, tak samo jak Bystra. Whiskas natomiast prawdopodobnie został przejechany przez samochód, ale nie ma do tego stu procentowej pewności. Co się wtedy stało pozostaje zagadką.
Partyzant wrócił jako jedyny, jednak nadal pozostaje nieufny. Próby jego przyzwyczajenia, jak i złapania, na razie kończą się niepowodzeniem.
Ta historia jest słodko - gorzka, tak jak życie - bo tą opowieści życie pisze...

sobota, 25 lipca 2009

Kot z probówki

Trudno nie zauważyć, ze temat dotyczący klonowania jest rozległy. O wiele trudniej jest znaleźć konkretne informacje na ten temat, ale dotyczące kotów. I co ważniejsze informacje sprawdzone. Więc zamiast oglądać kolejną transmisję z posiedzeń naszego cyrku (co oczywiście robimy, bo mamy dość głośniejszych niż program, wielogodzinnych reklam), naśmiewania się z Kaczora i jego kota (swoją drogą ani jeden, ani drugi na taką drwinę nie zasługują) poszukajmy informacji o klonach, ale nie byle jakich - miauczących. Mi się udało kilka informacji zdobyć ze źródła jakim jest Internet, ten polski. Jest to dopiero wierzchołek góry lodowej, ale być może zachęci to do głębszych poszukiwań. Zacznijmy jednak od początku i pewnego eksperymentu...
CC, czyli Rainbow?
Pierwszym sklonowanym zwierzęciem domowym nie jest pies (swoją drogą spowodowane jest to specyficznym momentem, kiedy zaczyna dojrzewać komórka jajowa), ale kot. 22 grudnia 2001 roku przyszła na świat CC. Urodziła się w College of Veterinary Medicine w Texas A&M University. Jej imię tłumaczyć można jako Copy Cat (kopia kota) lub Carbon Copy (kalka kopii/egzemplarzu). Dawcą komórki jajowej, a co za tym idzie DNA mitochondrialnego była pręgowana kotka, natomiast materiał genetyczny warunkujący rozwój i wygląd pochodzi od krótkowłosej, trójbarwnej kotki o imieniu Raibow (tęcza). Klonowanie odbyło się tą samą metodą, co klonowanie owcy Dolly. Kotka jest jedynym ocalałym organizmem z 87 embrionów (klonowanie odznacza się małą wydajnością). Ale CC jest inna niż Rainbow - jest to spowodowane losowym u kotów aktywacją genów, które odpowiadają za kolor sierści.
Sukces kierownika projektu, dr Mark'a Westhusin'a i fundatora, firmy Genetic Savings & Clone został ogłoszony w 2002 roku. Był to eksperyment w projekcie Missyplicy, który w ostateczności miał doprowadzić do sklonowania psa o imieniu Missy, którego właścicielem był fundator uniwersytetu. CC zamieszkała w domu członka tej operacji, Duane Kraemer. Był to początek wróżący klonowanie dla celów komercyjnych, dla zysku.
Mała Nicky i odwieczne pytanie: czy można kupić wszystko za pieniądze?
A więc 2004 rok znowu należał do kota. Otóż w tym roku urodziła się Little Nicky, pierwsze zwierzę sklonowane dla celów komercyjnych. Materiał genetyczny pochodził od 17-letniej kotki rasy Maine Coon, o imieniu Nicky, która umarła w 2003 roku. Jej właścicielka postanowiła sklonować ulubieńca. Kon zachowuje się podobnie jak oryginał. Wszystko za 50 tysięcy dolarów. Cały ten proceder spowodował jednak protesty ludzi i organizacji, ponieważ te pieniądze mogły być o wiele lepiej zagospodarowane, m.in. na ochronę zagrożonych gatunków.
Zagrożony i sklonowany
Wielu ludzi czasem się zastanawia jakby wyglądał świat bez nas. Czy udałoby się ocalić te wszystkie inne gatunki, które bezpośrednio lub pośrednio są właśnie przez nas zagrożone wyginięciem lub już znikły z powierzchni globu. Nadzieją dla ludzi na poprawienie tej sytuacji stało się klonowanie. W 2005 roku na świat przyszły pierwsze dzikie zwierzęta, których oboje rodzice to klony. Były to kociaki kotów nubijskich (Felis lybica). Pierwszy sklonowany kot z tego gatunku został sklonowany w 2003 roku (przyszedł na świat 6 sierpnia 2003) w Centrum Badania Gatunków Zagrożonych Audubon w Nowym Orleanie. Był to kocur, który jest właśnie ojcem ośmiu kociaków. Pierwsza piątka urodziła się 26 lipca, matką jest samica Magde. Kolejne trzy przyszły na świat 2 sierpnia, urodziła je samica Caty. Obie kocice, Madge i Caty są klonami innej samicy Nancy. Kolejnym celem jest sprawdzenie czy młode mogą zamieszkać na wolności.

W całej tej sytuacji nie zapominajmy tylko, że 8 młodych kotów to kropla w oceanie potrzeb. Przede wszystkim zagrożone gatunki, aby przetrwać muszą mieć do dyspozycji różnorodność genetyczną, którą gwarantuje duża populacja i miejsce, w którym mogą spokojnie żyć, a które są nadal niszczone przez ludzi.

Dla ludzi...

Klonowanie to nie tylko możliwość "ożywienia" zmarłego czwaronożnego przyjaciela czy nadzieja na ocalenie jakiegoś gatunku. Jest to też możliwość zbadania jak zachowują się geny, a co za tym idzie poznanie mechanizmów ich działania, mechanizmów działania wielu chorób na podłożu genetycznym i poznanie sposobu na ich wyleczenie. Właśnie taki cel przyświecał koreańskim naukowcom, kiedy w 2008 roku rozeszła się wieść, że urodziły się dwa klony o niezwykłej zdolności - świecenia w promieniowaniu UV. Bohaterami są dwa koty rasy turecka angora, które narodziły się przez cesarskie cięcie. Jak to się stało? Z "oryginału" poprano komórki skóry wprowadzono gen RFP, warunkujący świecenie, a następnie materiał genetyczny wprowadzono do komórki jajowej, a tą następnie do ciała zastępczej matki.

Tyle co ma kot do człowieka i jego chorób genetycznych? Aż 250 chorób występujących u człowieka o charakterze genetycznym występuje też u kotów. A to może doprowadzić w przyszłości dla polepszenia warunków życia chorych. Właśnie takie argumenty powodują, że trudno jest określić, czy ten niewątpliwy kaprys ludzkości, jakim jest klonowanie, jest dobry czy zły.

Klonowanie rodzi pytania: czy klony będą miały ten sam charakter jak pierwowzory? Czy będą takie same? Czy będą miały to coś, za które właściciel kochał swojego czworonoga? CC dała nam lekcje, że nie zawsze odpowiedź jest twierdząca. Stało się tak jak w słowach, które ktoś kiedyś dał pół-żartem, pół-serio. Słowa dotyczyły jednego z największych zbrodniarzy w historii ludzkości, Adolfa Hitlera i jego potencjalnego klona. Ten klon nie musiałby być z zachowania identyczny jak jego pierwowzór. Nie musiałby też rozpętać kolejnej wojny, ani zostać politykiem. A wszystko przez środowisko, które kształtuje charakter, osobowość, zachowanie... Jest jeszcze jeden aspekt całej spawy - etyczny. Czy zygotę można traktować jak organizm? Co z ludźmi? Czy naprawdę powinniśmy ingerować w narodziny wszelakich stworzeń? Czy nie stanie się to wszystkim tylko opłacalnym biznesem, dzięki któremu zamówimy sobie "idealny" organizm, "idealne" dziecko?

Jednak pamiętajmy przede wszystkim o jednym: nie ważne czy jest to klon, czy jedyny w swoim rodzaju organizm - kochajmy za to jacy są, a nie czym są, i ludzi, i zwierzęta.

---------------------------------------------------------------------
Z pamiętnika przyrodnika
Noc z niedzieli na sobotę
Jak mi się nie chce! Dobra, dokończę to jutro. Dałam jeszcze śwince i chomikowi jedzenie. Alfonso próbuje uciec z akwarium, Niuniek siedzi za piecem - normalka.
Poniedziałek rano
Obudziły mnie słowa mojego brata. Świnka ma paraliż. Niemożliwe! Ledwo wyleczyliśmy ją ze świerzbu. Miesiąc jak głupi chodziliśmy do weta. Trzeba go odwiedzić znowu...
Poniedziałek popołudniu
Świniek dostał zastrzyki i kroplówkę. Jego stan ciężki, mój na skraju załamania nerwowego. Ryczę, cały czas ryczę. Oddycha ciężko, charczy. Boże, dlaczego?
Poniedziałek wieczór
Niuniek oddycha miarowo. Nie chce jeść, pada mu także na przednie łapy. Ale chyba troszkę lepiej z tyłem. Chyba... Mam nadzieję...
Noc z poniedziałku na wtorek
Budzę się do godzinę, dwie i idę do kuchni sprawdzić czy świnka żyje.
Wtorek rano
Porusza się! Dzięki Ci Boże! Próbuje nawet coś jeść.
Wtorek popołudniu
Stan lepszy, ale nadal kiepsko. Kupiliśmy nawet gerberki dla niej.
Wtorek wieczór
Chodzi! naprawdę chodzi! Nieporadnie, ale... chodzi! I nawet skubie stałe jedzenie! Jestem szczęśliwa!
Środa rano
Wstaje - Niuńka nie ma. Gdzie ta świnia? Siedzi na piecem. Przyszła do mnie, jedząc po drodze folię. Taaa... To mój świniak! Dałam ogórka, ale bardzo długo gryzie...
Środa popołudniu
Świniak dostał ostatnią serię zastrzyków. Weterynarz mówi, że jeszcze takiej świni nie miał, aby dwa razy wyszła z ciężkiego stanu. Ja natomiast zaczynam wpadać w paranoje i podejrzewać, że on to robi specjalnie. Kolejny problem: ma za długie zęby i jeśli nie zetrze ich do piątku, znowu podejdziemy do weta. Ja się zabieram wreszcie za artykuł o kotach - klonach. Tata natomiast żartuje, że tej świni nie dobijesz młotkiem. Czy to prawda, czy nie - niech jeszcze długo mi żyje!

niedziela, 19 lipca 2009

Klonowanie

Człowiek zawsze marzył o ujarzmieniu życia i śmierci, dokonaniu niedokonanego. Narzędziem do tego stało się klonowanie, które funkcjonuje w różnych formach od milionów lat w przyrodzie. Ujarzmienie klonowania ludzi otwiera drogę do produkcji komórek potrzebnych w przeszczepach, stworzyło też możliwość "ożywienia" zmarłych. Ale zanim podjęto testy na ludziach, naukowcy wypróbowali najróżniejsze techniki na zwierzętach. Nie ominęło to także kotów.

Ryby-klony

Clone znaczy ukorzeniona gałązka
Dla niewtajemniczonych klonowanie jest równoznaczne z powstaniem idealnej kopii z oryginału. W biologii jednak za klony uznaje się także osobniki PRAWIE identyczne, co najbardziej zobrazować można do robienia ksera - za kopie jest uznawany także dokument z innymi kolorami czy na innym papierze niż oryginał. Z biologicznego punktu widzenia klonami są także organizmy powstałe w procesie rozmnażania wegetatywnego, jak: bakterie, odnóżki i rozmnóżki roślin. Termin powstał właśnie od greckiego słowa oznaczającego "gałąź" i odnoszącego się do procesu, dzięki któremu nowa roślina może zostać utworzona z gałązek m.in. metody szczepienia drzew i krzewów. W tym znaczeniu używane było słowo "clon" do dwudziestego wieku w krajach anglojęzycznych. W dalszym etapie do tego słowa zostało dodana litera "e". W ten sposób powstał termin clone, wprowadzony do biologii przez Johna Burdona Sandersona Haldane'a, twórcę genetyki populacyjnej.
Różne oblicze klonowania
Szukając znaczenia słowa "klonowanie" w encyklopedii PWN natrafiamy na dwa odniesienia tego słowa w stosunku do współczesnych nauk biologicznych. Pierwsze to klonowanie DNA i ma związek z genetyką: KLONOWANIE DNA - metody otrzymywania populacji identycznych cząsteczek DNA odpowiadających np. 1 genowi; wybrany gen wprowadza się do określonego wektora, a następnie do komórki bakterii lub innego organizmu, gdzie wraz z wektorem ulega wielokrotnej replikacji; klonowanie DNA można tez przeprowadzić in vitro Drugie znaczenie, które omówię szerzej brzmi następująco: KLONOWANIE ORGANIZMÓW – otrzymywanie identycznych genetycznie organizmów z pojedynczego osobnika

Komórka jajowa ssaki

Aby osiągnąć ten efekt można zastosować wiele metod. Jedne są znane od setek lat, natomiast inne zostały opracowane w ciągu ostatnich stu lat wraz z wzrostem zainteresowania dotyczącego możliwości wykorzystania klonowania. Oto najważniejsze z nich:

  1. klonowanie jako metoda rozmnażania bezpłciowego u niektórych organizmów, np. drożdży, często pod wpływem odpowiednich warunków w środowisku;
  2. odnogi, rozłogi, bulwy roślin itp., które mogą zostać odłączone od rośliny macierzystej. Ma to duże zastosowanie w hodowli, m.in. ziemniaków, bananów. Mimo, że organizmy są z definicji klonami, sam sposób nie jest zaliczany jako typowy sposób klonowania;
  3. dzieworództwo, czyli reprodukcja bez udziału drugiego osobnika, np. u niektórych gatunków jaszczurek;
  4. tzw. twinning, czyli powstanie bliźniąt jednojajowych podczas podziału embrionu w łonie matki, gdy znajduje się w stadium posiadającym od dwóch do ośmiu komórek. Jest to metoda naturalna, gdzie nie można wyróżnić dawcy w pełnym znaczeniu tego słowa;
  5. transplantacja jąder komórkowych, jest to klonowanie z zastosowaniem pierwotnych komórek zarodkowych. Jest to metoda, która może prowadzić do masowej produkcji identycznych zarodków ssaków. Do tej pory eksperyment się udał tylko w odniesieniu do myszy;
  6. metoda izolacji blastomerów, czyli wyizolowywanie komórek embrionu dających początek nowym organizmom. Została opracowana pod koniec lat 70. XX wieku, ale nie zyskała praktycznego znaczenia. W jej wyniku otrzymywano u zwierząt wieloraczki, które były identyczne pod względem genetycznym;
  7. klonowanie organizmów poprzez transfer jądra komórkowego wyodrębnionego z komórki somatycznej lub embrionu do komórki jajowej pozbawionej uprzednio jądra. W wyniku tego procesu powstaje funkcjonalna zygota, która może w odpowiednich warunkach rozwinąć się w żywego osobnika. Zazwyczaj biorca i dawca materiału genetycznego pochodzą z jednego gatunku, w innym przypadku proces ten rzadko kończy się powodzeniem. Następnym etapem jest umieszczenie rozwijającej się prawidłowo komórki do dróg rodnych samicy, dzięki czemu zygota znajduje się w odpowiednich warunkach dla rozwoju. Klon jednak nie jest całkowicie identyczny w stosunku do dawcy materiału genetycznego. Jest to spowodowane tym, że każda komórka posiada osobno zapisane DNA mitochondrialne. Jednak ten rodzaj DNA ma minimalny wpływ na cechy osobnika.

Jednak mimo, że w teorii wszystko wydaje się proste, współczesna historia klonowania organizmów zaczęła się całkiem niedawno...

Historia klonowania zwierząt

Wszystko zaczęło się w 1938, kiedy Hans Sperman zaproponował wykorzystanie transferu jądrowego w celu klonowania organizmu. Był to pomysł powstały z rozważań, czy w procesie różniczkowania następuje utrata materiału genetycznego. Natomiast w 1944 roku ostatecznie udowodniono, że kwas dezoksyrybonukleinowy zawiera informacje genetyczną decydująca o dziedziczeniu. Osiem lat później amerykanie, Robert Briggs i Thomas King dopracowali metodę zaproponowaną przez Spermana podczas prób klonowania żaby. Niestety mając trudności z otrzymaniem klonów, doszli do wniosku, że następuje utrata sekwencji DNA, co uniemożliwia klonowanie. W 1955 otrzymano natomiast pierwsze klony, ale techniką dzielenia bardzo wczesnych komórek zygoty. W wyniku tego eksperymentu urodziło się 5 jagniąt, z których przeżyły dwa: Metan i Morga. Metodę transferu jądrowego wykorzystał natomiast John B. Gourdon z uniwersytetu w Oksfordzie, który otrzymał klony kijanek żaby szponiastej. Doświadczenie powtarzał później wielokrotnie, z powodu zarzutów o spreparowanie wyników. Z 1963 pochodzi kontrowersyjna informacja o sklonowaniu karpia przez Tong Dizhou w Chinach. Osiągnięcie to zostało opublikowane w języku chińskim i nigdy nie zostało przetłumaczone na język angielski. W 1986 roku sowieccy naukowcy sklonowali mysz, i być może jest to pierwszy szczęśliwie sklonowany ssak. Być może, ponieważ do przełomowego 1996 roku, większość wyników nie była sprawdzona przez niezależny zespół.

Wypchana owca Dolly w Royal Museum of Edynburg

Za pierwszego, sklonowanego ssaka uważa się owcę o imieniu Dolly. Urodziła się ona 5 lipca 1996 roku w Instytucie Roslin w Edynburgu, w Szkocji. Eksperyment został przeprowadzony przez naukowców Iana Wilmuta i Keitha Campbella wraz z zespołem. W ten sposób zostało ostatecznie udowodniona możliwość klonowania organizmu z jądra pochodzącego z dowolnej komórki ciała. W doświadczeniu z 277 przeprowadzonych fuzji powstało 29 zarodków, które wszczepiono matkom zastępczym (często po 2–3 na jedną). Ciąża przebiegała, w odróżnieniu od znanych przypadków klonowanych zwierząt, bez powikłań i w jej rezultacie na świat przyszła całkowicie zdrowa owca – Dolly. Całe swoje życie spędziła w Instytucie Roslin, gdzie nieustannie była obiektem uwagi mediów.W Instytucie została skojarzona z trykiem rasy Welsh Mountain o imieniu David, w wyniku czego przyszło na świat sześć jagniąt. W roku 2001 pięcioletnia wówczas Dolly zaczęła cierpieć z powodu zapalenia stawu w lewej tylnej nodze. Schorzenie to występuje u owiec, jednak zwykle nie pojawia się u zwierząt młodszych niż dziesięcioletnie. Dotyczy także raczej przednich nóg. Nie było jasne, czy tak wczesne wystąpienie zapalenia stawu u Dolly mogło być wynikiem klonowania. Zauważono jednak, że będąca w szczególnej uwadze mediów i gości Dolly cierpiała na nadwagę, co w połączeniu z nienaturalnym zwyczajem stawania na tylnych nogach podczas proszenia o smakołyki, mogło doprowadzić do wcześniejszego wystąpienia zapalenia w nietypowym miejscu. Także późniejsze badania różnych sklonowanych zwierząt dowiodły, że 77% z nich nie miało żadnych problemów ze zdrowiem. 14 lutego 2003 roku Dolly została uśpiona z powodu postępującej choroby płuc. Wywołało to spekulacje, że choroba była następstwem klonowania. Badania jednak tego nie potwierdziły, wykazując, że przyczyną była choroba występująca wśród owiec, z którymi Dolly miała styczność. Pojawiły się także opinie, że czynnikiem uwikłanym we wczesną śmierć Dolly mogło być przedwczesne starzenie. Miało to być spowodowane tym, że struktury chromosomalne związane z procesami starzenia i będące molekularnym indykatorem starzenia się, są krótsze niż spodziewane dla owcy w jej wieku. Jednak dalsze eksperymenty, także z innymi gatunkami, pokazała że przeważająca większość nie posiada żadnych anomalii tych struktur.

Od czasów Dolly z powodzeniem klonowano inne ssaki, wśród nich (daty dotyczą pierwszych sklonowanych zwierząt z danego gatunku):

- małpa rezus – styczeń 2000 r.

- świnia – Szkocja, 2000 r.

- bawół – styczeń 2001 r.

- krowa – 2001 r.

- mysz – potwierdzony eksperyment z 1998 r., w 2002 myszy zostały sklonowane z limfocytów T ostatecznie potwierdzając, że organizm może być klonowany z dowolnej komórki;

- królik – Francja, Korea Południowa, marzec – kwiecień 2003 r.

- muł – samiec w maju 2003, a samica w lipcu tego samego roku;

- jeleń – 2003 r.

- koń – maj 2003 r.

- szczur – 2003 r.

- muszki owocówki – 2004 r.

- gaur – 2001, pierwszy sklonowany gatunek grożący wyginięciem;

- wielbłąd – 2009 r.

- pies - kwiecień 2005 r.

- wilk – 2007 r., południowokoreańscy naukowcy sklonowali samice wilka. Zostało to potwierdzone, dzięki badaniom DNA, które wykazały, że dwie samice wilka Snuwolf i Snuwolffy to klony;

- kot – 2001 r., co ciekawe był to eksperyment zorganizowany jako pierwszy etap do próby klonowania psa.

~-~-~-~-~-~-~-~-~-~-~-~-~-~-~-~-~

Siedzę sobie ostatni dzień u rodzinki i wpadłam na pomysł, aby umieścić o klonowaniu, na razie ogólnym. Zresztą to kopia tekstu, który robiłam na projekt szkolny o... psach. Yeah. W domu już mam materiały do dalszej części, konkretnej o kotach. Ale to dopiero za kilka dni. A potem opowieści o kotach, które żyją tu w stodole oraz przygoda, która spotkała rudego kocura mojego innego wuja. Smutna historia, której końca jeszcze nie znam. Jednak wszystko to plany, które zrealizuje dopiero jak wrócę do mojego domku, do świniaka i chomika oraz do sąsiadów, z których najczęściej to mi się chce śmiać - ludzie są jednak czasami głupi w swoich zachowaniach.

środa, 1 lipca 2009

W skrócie o... rysiu!

Rys Lynx lynx Rodzina: kotowate Długość głowy i tułowia: 70 - 130 cm Długość ogona: 15 - 30 cm Ciężar: 16 - 38 cm Sylwetka: okrągła głowa, uszy stojące, zakończone pędzelkami, tułów krępy, silne i długie kończyny, strona brzuszna i bokobrody białe, pędzelki i koniec ogona czarne Ubarwienie: szrożółtorude w brunatne plamki Futro: miękkie, puszyste, na uszach pędzelki z sztywnych włosów, bokobrody Środowisko: lasy o starym drzewostanie i gęstym podszyciu Tryb życia: nocny Siedlisko: rozpadliny skalne, jamy, nory lisa lub borsuka, w gąszczu Pokarm: gryzonie leśne, zające, sarny, młode dziki, jelenie, ptaki Ciąża: 70 - 74 dni Miot: 2 lub 3 młode Występowanie: Europa, w Azji po Azję Mniejszą, Kaukaz, Iran i Tybet na południu i po Chiny

wtorek, 30 czerwca 2009

W skrócie o.. pumie!

Puma (kuguar) Felis concolor Rodzina: kotowate Długość głowy i tułowia: 1 - 2 m Długość ogona: 53 - 82 cm Ciężar: 35 - 105 kg Sylwetka: mała głowa, wydłużony, gibki i mocny tułów, 5 palców u przedniej kończyny i 4 u tylnej Ubarwienie: jednolite, brunatnożółte Futro: miękkie, krótkie Tryb życia: nocny Siedlisko: drzewa, zarośla, wysoka trawa, gniazda w jaskini, szczelinie skalnej lub w zaroślach Pokarm: jeleniowate, antylopy, ostronosy, paki, aguti Ruja: cały rok, najczęściej z końcem zimy lub początkiem wiosny Ciąża: 90 - 93 dni Miot: 1 - 4 młodych Występowanie: od Kanady po Patagonię

niedziela, 28 czerwca 2009

W skrócie o... panterze mglistej!

Pantera mglista (pantera szara) Neofelis nebulosa Rodzina: kotowate Długość głowy i tułowia: 0,6 - 1 m Długość ogona: 0,6 - 0,9 m Ciężar: 16 - 23 kg Sylwetka: wydłużony tułów, krótkie i mocne kończyny o szerokich łapach, bardzo długie kły Ubarwienie:białoszare, popielate lub brunatnoszare w czarne koła, owalne lub rozetki na tułowiu u lite plamy na głowie, brzuchu i ogonie, osobniki młode nie mają plam Futro: długie i miękkie Środowisko: dżungla, zarośla, bagna Tryb życia: nadrzewny Siedlisko: dziuple drzew Pokarm: małpy, jelenie, młode bawoły, kozy, bydło domowe, jeżozwierze, ptaki Miot: 2 młode Występowanie: południowo - wschodnia Azja, duże wyspy Archipelagu Sundajskiego

piątek, 26 czerwca 2009

W skrócie o... ocelocie!

Ocelot Felis pardalius Rodzina: kotowate Długość głowy i tułowia: ok. 80 cm Długość ogona: ok. 50 cm Ciężar: 11 - 16 kg Sylwetka: długie kończyny i ogon Ubarwienie: zazwyczaj szare, szarożółte lub brązowe w ciemnobrązowe lub czarne cętki, paski lub plamy, ogon ciemno obrączkowany Futro: gęste, krótkie Środowisko: tereny lesiste i krzaczaste Tryb nocny: nocny Siedlisko: gęste zarośla, gniazdo wśród skał lub w wypróchniałych pniach Pokarm: króliki, drobne gryzonie, ptaki, gady Ciąża: ok. 90 dniowa, w okresie od września do stycznia Miot: 2 młode Występowanie: Ameryka od południowych krańców Stanów Zjednoczonych po Paragwaj

W skrócie o... mormi!

Mormi Felis temmincki Rodzina: kotowate Długość głowy i tułowia: ok. 75 cm Długość ogona: 14 cm Ubarwienie: złotawobrunatne, czasem szare, czarne lub rude, pręgi i plamki słabo zaznaczone Środowisko: okolice skaliste i lesiste Pokarm: ssaki i ptaki Miot: 2 młode Występowanie: Indie, Półwysep Indochiński, Archipelag Sundajski po Sumatrę i południowe Chiny Więcej o mormi możesz znaleźć w temacie "Catopuma"!

środa, 24 czerwca 2009

W skrócie o... margaju!

Margaj Felis wiedii Rodzina: kotowate Długość głowy i tułowia: 45 - 80 cm Długość ogona: 33 - 51 cm Sylwetka: przypomina ocelota Ubarwienie: brunatne, pokryte podłużnymi i ciemnymi plamami układającymi się w pręgi wzdłuż tułowia Występowanie: południowy kraniec Stanów Zjednoczonych, Ameryka Środkowa, znaczna część Ameryki Południowej

poniedziałek, 22 czerwca 2009

W skrócie o.. manulu!

Manul Felis manul Rodzina: kotowate Długość głowy i tułowia: 52 - 65 dni Długość ogona: 21 - 25 cm Ubarwienie: od jasnożółtego do szarego z ciemnymi pręgami w poprzek grzbietu Futro: miękkie i długie, dwa razy dłuższe na brzuchu Środowisko: tereny skaliste, stepy, pustynie Tryb życia: nocny Siedlisko: szczeliny skał, nory wykopane przez bobaki Pokarm: drobne gryzonie, zające, ptaki, owady Występowanie: środkowa Azja po Kaukaz i Iran na zachodzie i po Chiny na wschodzie Więcej o manulu w zakładce gatunki!

sobota, 20 czerwca 2009

W skrócie o... lwie jaskiniowym!

Lew jaskiniowy Panthera spelaea
Rodzina: kotowate Sylwetka: podobna do lwa, niektórzy uważają go za formę dzisiejszego lwa Występowanie: Europa, także w Polsce

czwartek, 18 czerwca 2009

W skrócie o... lwie!

Lew Panthera leo Rodzina: kotowate Długość głowy i tułowia: 1,8 - 2,4 m Długość ogona: o,6 - 0,9 m Ciężar: 180 - 230 kg Sylwetka: duża głowa, szeroki pysk, krótki tułów, grube i wysokie odnóża, średniej wielkości ogon Ubarwienie: jednolite, w odcieniach od płowożółtego do brązowego Futro: krótkie, ogon zakończony pękiem długich włosów (chwostem), u samców grzywa pokrywająca szyję i pierś Środowisko: stepy, sawanny, pobrzeża pustyń Tryb życia: w stadach, aktywny głównie po zmierzchu Siedlisko: zarośla Pokarm: zebry, antylopy, żyrafy, młode nosorożce, mniejsze ssaki, ptaki, padlina Ciąża: 102 - 105 dni Miot: 1 - 6 młodych Występowanie: kiedyś rozległe tereny od Afryki po Indie oraz południowa Europa, obecnie w Afryce na południe od Sahary oraz ok. 300 sztuk w Indiach

wtorek, 16 czerwca 2009

W skrócie o... lampacie!

Lampart (pantera, leopard) Panthera pardus Rodzina: kotowate Długość głowy i tułowia: 0,9 - 1,8 m Długość ogona: ok. 0,75 - 1,1 m Ciężar: 32 - 40 kg, wyjątkowo do 130 kg Sylwetka: przypomina inne duże koty Ubarwienie: brązowożółte na grzbiecie i białe na spodniej części ciała, futro pokryte czarne plamki w kształcie rozetek, występuje odmiana melanistyczna Środowisko: lasy, tereny krzaczaste i skaliste, w zróżnicowanych temperaturach Tryb życia: nocny, żyje samotnie Siedlisko: szczeliny skał, gąszcz Pokarm: małpy, antylopy, jelenie, jeżozwierze, drobne ptaki i ssaki Ruja: cały rok Ciąża: 90 - 95 dni Miot: 2 - 3 młode Występowanie: Afryka, zachodnia Azja po Kaukaz na północy, Indie, południowe Chiny, Półwysep Indochiński, Sumatra, Jawa, Bali

niedziela, 14 czerwca 2009

W skrócie o... kocie złotym!

Kot złoty Felis aurata Rodzina: kotowate Sylwetka: podobny do kota domowego, trochę większy Umaszczenie: rozmaite - jednolite lub plamiste Występowanie: zachodnia Afryka

sobota, 13 czerwca 2009

W skrócie o... kocie tygrysim!

Kot tygrysi Felis tigrina Rodzina: kotowate Długość głowy i tułowia: ok. 55 cm Długość ogona: 25 - 40 cm Umaszczenie: jasnorude, po bokach tułowia, brzuchu i kończynach rzędy czarnych plam, ogon czarno obrączkowany Występowanie: Ameryka Środkowa i Południowa - od Kostaryki po Argentynę

piątek, 12 czerwca 2009

W skrócie o... kocie tybetańskim!

Kot tybetański Felis bieti Rodzina: kotowate Sylwetka: wielkość żbika Umaszczenie: szaropłowe ze słabo zaznaczonymi pręgami i plamami Futro: długie, obficie owłosione stopy Środowisko: stepy i zarośla Występowanie: wschodni Tybet i przyległe prowincje Chin

czwartek, 11 czerwca 2009

W skrócie o... kocie pampasowym!

Kot pampasowy Felis pajeros Rodzina: kotowate Długość głowy i tułowia: ok. 90 cm Długość ogona: ok. 30 cm Ubarwienie: srebrzystoszare z podłużnymi brunatnymi pręgami Futro: długie Środowisko: otwarte przestrzenie Pokarm: gryzonie Występowanie: Ameryka Południowa - od południowej Brazylii i Peru po Patagonię

W skrócie o... kocie nubijskim!

Kot nubijski (kot afrykański) Felis lybica Rodzina: kotowate Długość głowy i tułowia: 55 -65 cm Długość ogona: 25 - 35 cm Ubarwienie: płowe z ciemnymi pręgami i plamami Środowisko: tereny pustynne, zarośla, góry Występowanie: północna Afryka - od wybrzeży Atlantyku po Synaj i Etiopię

sobota, 30 maja 2009

W skrócie o... kocie marmurkowym!

Kot marmurkowy Felis marmorata
Rodzina: kotowate

Długość głowy i tułowia: do 53 cm
Długość ogona: do 55 cm

Środowisko: lasy

Sylwetka: zwraca uwagę długość ogona
Umaszczenie: podobne do lamparta, z nieregularnymi jasnymi plamami z czarnym obrzeżeniem

Występowanie: wschodnie Himalaje, Półwysep Indochiński, Sumatra, Borneo

czwartek, 28 maja 2009

W skrócie o... kocie kusym!

Kot kusy Felis planiceps
Rodzina: kotowate

Długość głowy i tułowia: ok. 60 cm
Długość ogona: 15 - 20 cm

Futro: gęste

Występowanie: Półwysep Malajski

wtorek, 26 maja 2009

W skrócie o... kocie domowym!

Kot domowy Felis catus
Rodzina: kotowate
Pochodzenie: od kota nubijskiego

Sylwetka: smukłe ciało, okrągła głowa o dużych oczach
Umaszczenie: rozmaite
Futro: różnorodne

Ciąża: 2 lub 3 razy w roku, trwa ok. 60 dni
Miot: 3 - 8 młodych

Występowanie: prawie wszędzie na wiecie

niedziela, 24 maja 2009

W skrócie o... kocie czrnołapym!

Kot czarnołapy Felis nigripes
Rodzina: kotowate

Długość głowy i tułowia: ok. 45 cm
Długość ogona: ok. 16 cm

Sylwetka: przypomina kota domowego
Ubarwienie: piaskowe z czarnymi plamami, podeszwy czarne

Występowanie: południowa Afryka

piątek, 22 maja 2009

W skrócie o... kocie bengalskim!

Kot bengalski Felis bengalensis
Rodzina: kotowate

Długość głowy i tułowia: 75 - 90 cm
Długość ogona: 35 - 37 cm

Sylwetka: większy od kota domowego
Ubarwienie: płową sierść pokrywają ciemnobrązowe plamy

Środowisko: górskie lasy

Wstępowanie:  środkowa, wschodnia i południowa Azja po dorzecze Amuru na północy z Archipelagiem Sundajskim i Filipinami

środa, 20 maja 2009

W skrócie o... kocie arabskim!

Kot arabski Felis margarita
Rodzina: kotowate

Długość głowy i tułowia: 46 - 57 cm
Długość ogona: 29 - 35 cm

Sylwetka: krótkie kończyny, duże uszy
Ubarwienie: płowa na grzbiecie, biała na brzuchu
Futro: długie

Środowisko: piaszczyste pustynie
Tryb życia: nocny
Siedlisko: nory, które wykopuje
Pokarm: gryzonie pustynne, zające

Miot: 2 - 4 młode, które rodzą się w kwietniu

Występowanie: północna Afryka, Półwysep Arabski, zachodnia Azja

poniedziałek, 18 maja 2009

W skrócie o... kolokolo!

Kolokolo Felis colocolo
Rodzina: kotowate

Długość głowy i tułowia: ok. 76 cm
Długość ogona: ok. 25 cm

Ubarwienie: żółtawoszare w ciemnobrązowe lub żółte plamki
Futro: długie i gęste, wzdłuż grzbietu nieznacznie dłuższe i ciemniejsze włosy tworzą niewielki grzebień

Występowanie: Andy w Boliwii i Chile

sobota, 16 maja 2009

W skrócie o... karakalu!

Karakal Lynx caracal
Rodzina: kotowate

Długość głowy i tułowia: 65 - 75 cm
Długość ogona: 25 - 27 cm

Sylwetka: przypomina rysia, ale jest smuklejszy, mniejszy i pozbawiony bokobrodów, ma szeroką głowę o uszach zakończonych długimi pędzelkami, długie nogi i krótki ogon
Ubarwienie: rudawobrązowe
Futro: gęste i puszyste

Środowisko: stepy, pustynie
Siedlisko: nory - głównie jeżozwierzy, dziuple, szczeliny skał
Pokarm: ptaki, gryzonie, mniejsze antylopy

Miot: 2 - 4 młode, które rodzą się z początkiem kwietnia

Występowanie: wschodnia i środkowa Afryka, zachodnia Azja, Półwysep Arabski, zachodnia częsć Indii

czwartek, 14 maja 2009

W skrócie o... jaguarundi!

Jaguarundi Felis yagouaroundi
Rodzina: kotowate

Długość głowy i tułowia: 55 - 67 cm
Długość ogona: 33 - 67 cm

Sylwetka: mała głowa i tułów
Ubarwienie: jednobarwne - rdzawe, szare lub czarne

Środowisko: gęste zarośla blisko wody
Tryb życia: zarówno dniem, jak i nocą
Pokarm: drobne ssaki, ptaki, gady, żaby, ryby i owoce

Ciąża: ok. 9 miesięcy
Miot: młode pojawiają się w marcu i sierpniu

Występowanie: Ameryka od Teksasu i Kalifornii po Paragwaj

wtorek, 12 maja 2009

W skrócie o... irbisie!

Irbis (pantera śnieżna) Uncia uncia
Rodzina: kotowate

Długość głowy i tułowia: 1 -1.3 m
Długość ogona: o,8 - 1 m
Ciężar: 25 - 75 kg

Ubarwienie: z wierzchu szara lub biała z kremowym nalotem, w ciemne rozetki lub pierścienie
Futro: długie i gęste

Środowisko: wysokie góry, wśród skał, powyżej górnej granicy lasu
Tryb życia: nocny
Pokarm: dzikie owce, kozy, zające, gryzonie, ptaki

Ciąża: 90 - 100 dni
Miot: 1 - 5, zwykle 2 - 3 młode

Występowanie: góry środkowej Azji (w Himalajach od 1800 do 6000 m n.p.m.)

niedziela, 10 maja 2009

W skrócie o... jaguarze!

Jaguar Panthera onca
Rodzina: kotowate

Długość głowy i tułowia: 1,5 - 1,8 m
Długość ogona: 0,7 - 0,9 m
Ciężar: 68 - 136 kg

Sylwetka: Większy i silniejszy niż lampart, którego przypomina, ma cieńszy i krótszy ogon
Umaszczenie: czarne plamy w kształcie kół, rozetek lub pierścieni na cynamonowożółtym futrze nie dochodzą do końca ogona

Środowisko: zarośnięte brzegi rzek, pobrzeża lasów blisko zbiorników wodnych, tereny podmokle
Tryb życia: aktywny nocą
Siedlisko: gniazdo ukryte w leśnym gąszczu lub pod wykrotami zwalonych drzew
Pokarm: żółwie, ryby, aligatory, , kapibary, leniwce, tapiry, drobne ssaki, ptaki

Ciąża: 100 - 110 dni
Miot: 1 - 3 młode

Występowanie: Ameryka od południowych krain Stanów Zjednoczonych po Patagonię

piątek, 8 maja 2009

W skrócie o... gepardzie!

Gepard Acinonyx jubatus
Rodzina: kotowate

Długość głowy i tułowia: 1,3 - 1,5 m
Długość ogona: 0,6 - 0,75 m
Ciężar: 50 - 65 kg

Sylwetka: smukłe ciało, mała zaokrąglona głowa o niewielkich uszach, bardzo długie kończyny o tępych, nieznacznie zakrzywionych i częściowo wciąganych pazurach
Umaszczenie: na spodzie ciała sierść biała, z wierzchu na brązowym, żółtym lub szarym tle występują czarne, gęsto ułożone plamki, po każdej stronie głowy od oka do pyska ciągnie się czarna pręga
Futro: sierść na szyi dłuższa - tworzy nieznaczną grzywę

Środowisko: step
Tryb życia: aktywny dniem, żyje samotnie lub w niewielkich stadach
Pokarm: antylopy, mniejsze ssaki, ptaki

Ciąża: 84 - 95 dni
Miot: 2 - 4 młode

Występowanie: Afryka, Półwysep Arabski, Indie

Wiecej o gepardzie - kliknij!

środa, 6 maja 2009

W skrócie o... chausie!

Chaus Felis chaus
Rodzina: kotowate

Długość głowy i tułowia: 73 - 75 cm, samice mniejsze
Długość ogona: 25 - 29 cm
Ciężar: do 16 kg

Sylwetka: przypomina rysia: długie kończyny, krótki ogon, uszy z pędzelkami
Ubarwienie: sierść szarożółtobrunatna, na ogonie niewyraźne, czarne pierścienie

Środowisko: krzewy i trzciny nad brzegami wód
Tryb życia: dniem i nocą
Siedlisko: opuszczone nory jeżozwierzy, borsuków, lisów
Pokarm: głównie zające i ptaki

Ruja: luty
Miot: 3 - 4 młode w maju

Występowanie: Egipt, zachodnia, środkowa i południowa Azja po półwysep Indochiński

poniedziałek, 4 maja 2009

W skrócie...

Od dzisiaj, co dwa dni, w dni parzyste będą publikowane krótkie posty z serii "W skrócie o...". Nie chcę nadal zaniedbywać całkowicie tego bloga. Wynika to trochę z nygustwa, ale przede wszystkim z braku czasu spowodowanego szeroko pojętą szkołą oraz problemami z świnkami morskimi. Wczoraj zmarła jedna z nich, Kajtek. Urodził się wiosną zeszłego roku i prawdopodobnie już w momencie kupna był chory. Kochany świniak. Do końca bardzo towarzyski i głośny. Będzie mi go brakowało. Umarł w nocy z 2 na 3 maja. Mam tylko nadzieję, że już się nie męczy. Będę walczyła o drugą... W czwartek byłam w poznańskim zoo. Zobaczyłam rysia, irbisa, tygrysa i jaguarundi, któremu zresztą nie udało się zrobić zdjęcia. Może mi ktoś mi wytłumaczyć co stało się z lwami i pumą? Nie mogłam ich znaleźć, a przecież mam z dzieciństwa zdjęcie na tle tych dwóch wielkich kotów, jeszcze w tzw. Starym Zoo, które jest przekształcane w park. Oto zagadka... Powracając do cyklu. W serii pojawią się skrócone wiadomości o 34 gatunkach. O większości są napisane już notatki, więc to, że wszystko się ukaże to pewniak. Informacje są podane według schematu: - nazwa - polska i łacińska; - rodzina - jak nietrudno się domyślić wszędzie jednakowa; - długość głowy i tułowia - inaczej długość ciała; - długość ogona; - sylwetka - wygląd zewnętrzny; - ubarwienie - kolor sierści; - futro - cechy sierści oraz charakterystyczne twory jak grzywa czy pędzelki; - środowisko - teren, który zamieszkuje; - tryb życia - aktywność w ciągu doby, tworzenie stad; - siedlisko - miejsce, w którym odpoczywają, a także rodzą się młode; - pokarm; - ruja - jej czas; - ciąża - długość trwania - miot - ilość młodych i kiedy się rodzą - występowanie. Oczywiście nie wszystko wszędzie występuje. Całość została opracowana na podstawie "Małego słownika zoologicznego. Ssaki", wydawnictwa "Wiedza Powszechna" z 1978 roku, do której odsyłam, bo jest tam zawarte wiele ciekawostek. Zresztą ze względu na rok wydania mogą wystąpić pewne odchylenia od dzisiejszej wiedzy, ale z wyżej podanych powodów, nie miałam czasu na konfrontację z dzisiejsza wiedzą. A na zaproszenie specjalne wydanie...
Koty Felidae
Rząd: drapieżne
Obejmuje: 6 rodzajów z ok. 37 gatunkami
Kopalne szczątki: od eocenu
W Polsce występują: rys, żbik, kot domowy
Najmniejszy przedstawiciel: kot czarnołapy
Największy przedstawiciel: tygrys
Ogólny plan budowy: wydłużony, silny i gibki tulów, okrągła głowa, mocna szyja, pysk skrócony, kończyny palcochodne (przednie 5 - palczaste, tylne 4 - palczaste), stopy szerokie, wyciągane pazury (z wyjątkiem geparda), ogon długi
Pokarm: mięso ptaków i ssaków
Rozmnażanie: 1 lub 2 razy w roku
Ciąża: 55 - 112 dni
Miot: 1 - 8 młodych
Długość życia: do 30 lat
Występowanie: na większoci kontynentach oprócz Austaralii, nie ma ich na Madagaskarze i wielu wyspach

niedziela, 22 lutego 2009

Trzy przypadki okrucieństwa, trzy przypadki głupoty...

Zastanawiam się co różni niektórych ludzi od pierwotniaków czy wrotek. Może te okrucieństwo wobec zwierząt, które często się spotyka, a które najczęściej niezauważalne przez innych zamienia się w ciche cierpienie. Jeśli ktoś twierdzi, że problemu nie ma, zapraszam na allegro, gdzie co chwila jest organizowana aukcja, aby uratować zmaltretowane zwierzę. Ostatnio na Animal Planet (rodzice kupili satelitę) był program o policji dla zwierząt. Nie wiem dokładnie jak się ta organizacja nazywała, ale tak mniej więcej można opisać ich funkcję. Były tam dwie historie: jedna o psach rasy bernardyn, druga o kotce.
Bernardyny w piwnicy
Bernardyny zostały zabrane przez policję z piwnicy domu. Psy, które były braćmi, były tam przetrzymywane. Pomieszczenie nie miało okien, a na ziemi walały się psujące resztki mięsa. Zabrane z tego miejsca od właścicielki, która twierdziła, że się nimi dobrze opiekowała, były bojaźliwe i wychudzone. Oba psy zostały przywiezione do lecznicy. Do tej pory nawet nie mogłam nigdy sobie wyobrazić, że dwa tak potężnej rasy osobniki mogą być tak chude. Jeden z nich miał około 50 kg, drugi około 30. Przez brudne futro było widać żebra. Kiedy dostały miskę jadły tak jakby od dawna nic nie miały w pysku. Obaliło to tłumaczenie właścicielki, która twierdziła, że psy po prostu nie chcą jeść od pewnego czasu i stanowiło powód do oskarżenia jej przed sądem. Po kilku kąpielach futro odzyskało naturalny wygląd. Niedługo potem znaleźli się też ludzie, którzy pokochali dwa dorosłe osobniki. Wprawdzie zamieszkały w osobnych domach, ale czasem się spotykały na spacerze. Zastanawia mnie tylko jedno: czy można wytłumaczyć jakoś irracjonalne zachowanie byłej ich, na szczęście, właścicielki? Na szczęścia ta historia i następna o kotce zakończyła się dobrze.
Połamana łapka
W tym przypadku można wytłumaczyć właściciela, który był chory psychicznie i nie mógł odpowiadać za swoje czyny. Mimo wszystko scenariusz tutaj przedstawiony nie jest wyjątkiem na świecie i zazwyczaj dotyczy zdrowych osób na ciele i umyśle. Była to historia o kotce z czarnymi znaczeniami i jasno-niebieskimi oczami. Żona człowieka, który jej to zrobił zawiadomiła władze, które wzięły kotkę do kliniki weterynaryjnej. Została ona rzucona na ścianę z ogromna siłą , w wyniku czego kość w tylnej łapie została całkowicie potrzaskana. U zwierzaka owy uraz powodował niesamowity ból. Zostały jej podane bardzo mocne środki przeciwbólowe, a następnie kotka została przewieziona do szpitala weterynaryjnego. Zdjęcie urazu była straszne: kość normalnie prosta i gładka została roztrzaskana na kilka kawałków oddalonych od siebie o kilka milimetrów. Rozpoczęła się operacja, mająca na celu uratowanie łapy. Operacja się udała, a kotka, jeszcze kulejąca, trafiła do tymczasowego domu. Oba te przykłady pochodzą z dalekiego USA i niektórzy mogą kiwnąć ręką z miną, która mówi: nas to nie dotyczy. Naprawdę?
Łopatą, kijem czy kopnąć?
Oto przykład z Środy Wielkopolskiej, odległej od miejsca w którym mieszkam o 10 kilometrów. Koleżanka ma kota, nawet kilka. Koty znajdują się najczęściej w domu, ale są także wypuszczane na zewnątrz. Urodziły się one w domu, potrafią korzystać z kuwety. Ostatnio, kiedy wrócił do domu jej kot, był poobijany i ogólnie można powiedzieć, że lekko przetrącony. Nie był to pierwszy raz. Pewien czas wcześniej jej kotka wróciła do domu z obitym pyskiem, przez co nie mogła oddychać. Wszystko wskazywało na to, że ktoś zwierzę potraktował łopatą. Sytuacja jak widać powtarza się, a ktoś udomowione zwierzę katuje czy to z zabawy czy to z nienawiści. Warto wspomnieć, że nie była to pierwsza tego rodzaju sytuacja. A teraz mam pytanie dla tych "mądrych", którzy szczują zwierzęta, głodzą, maltretują: czym was potraktować = kijem? łopatą? A może kopnąć w szanowne cztery litery, aby rozum powrócił?