sobota, 27 września 2008

Formalina

Wieczór, 26 września, Uniwersytet Medyczny im. Karola Marcinkowskiego w Poznaniu, Collegium Anatomicum, Katedra i Zakład Anatomii Prawidłowej, jedna z sal...
Noc Naukowców
Skąd wzięłam się w tak dziwnym miejscu? Wszystko z powodu Nocy Naukowców organizowanym w wielu miastach naszego jak, nie patrzeć, nie do końca normalnego kraju. Nasza klasa i pierwsza biochemu udaliśmy się na Uniwersytet Medyczny, przedtem odwożąc drugą mat-fiz na Politechnikę Poznańską. Noc Naukowców to jak nie patrzeć ciekawy pomysł. Można za darmo posłuchać ciekawych wykładów (np. o kacu) i zobaczyć uczelnie na których kiedyś będzie się uczyło lub nigdy nie będzie okazji nawet ich zobaczyć z zewnątrz. Wszystko w ramach idei rozpowszechniania wiedzy. Weszłam z Świstaczkiem na drugie piętro Collegium Anatomicum. Stałam przed szklanymi drzwiami Katedry i Zakładu Anatomii Prawidłowej. Drzwi tak podobne jak te w Puszczykówku. Wydawało się, że znalazłam się przed salą operacyjną. Czekałam. Tłum robił się coraz gęstszy, co chwilę ktoś się przeciskał jako, że niefortunnie cała grupa stała w przejściu na schody, a za drzwi wychodziły pojedyncze osoby. W końcu weszliśmy. Korytarz, następne drzwi. Z lewej strony było kilka wejść do pomieszczeń, z drugiej umywalki, wiele umywalek.
Formalina
Weszliśmy do pierwszej sali ponumerowanej jako A. Na środku ludzki szkielet, w pudłach natomiast różnorodne kości. W kolejnych pomieszczeniach natomiast były ludzkie serca i płuca wyciągnięte z formaliny. Ponoć były też jelita, żołądek i nerka, ale drzwi były zamknięte, gdy byłam w tamtej części budynku. Najbardziej jednak dziwnym widokiem były dwa stoliki przykryte białą tkaniną. A raczej nie stoliki, ale to co leżało na nich. Na obu były szczątki ludzkie. Może trudno w to uwierzyć, ale były to autentyczne kończyny. Obdarte ze skóry, jedynie na dłoniach i stopach zachowana była skóra i paznokcie. To było dziwne. Widać, że owe "rzeczy" były często używane na różnych pokazach dotyczących anatomii. Rzeczy? Preparaty? Nie wiem jak to nazwać. Z jednej strony nie widzieliśmy tam twarzy, a leżały tak jak różne modele używane na lekcjach. Każdy mógł je potknąć, podnieść, zgiąć nogę specjalnie przeciętą tak, aby było widać funkcjonowanie kolana. Dzieci, dorośli... I to było dziwne... Przecież to był kiedyś człowiek... Przez to wszystko i te dzieciaki będę znowu rozmyślać o wartości człowieka. Ale przecież to blog o kotach, a nie wycieczce. Co więc może mieć wspólnego? Ano w jednej z sal, w gablotach poustawianych pod ścianą był kotem. Mały kotek. Rozcięty na pół, rudy, wielkości świnki morskiej, która była zresztą obok. Ale co robił taki preparat (z braku lepszego określenia) na medycynie? Łapki rozłożone na szerokość pojemnika, z lewej strony ogonek. Rudy, tak chyba rudy. Nie wiem czy formalina zmienia kolor różnych rzeczy. Wiem tylko, że powoduje wymywanie jonów wapnia z kości, co doprowadza do tego, że kości stają się elastyczne jak... plastelina! Wyróżniały się dwa kolory: niebieski i czerwony. Taaa... Nietrudno zgadnąć kiedy jest się na biochemie i przeglądało podręcznik co to znaczy: oto mamy z do czynieniem z układem krążenia u ssaków.
Serduszko puka w rytmie cza-cza
Serca ssaków są bardzo podobne do siebie. Nie wiem na ile jednak podobne jest serce człowieka i kota typu domowego. Cóż po tym co widziałam na pokazach, muszę stwierdzić, że jest to organ bardziej skomplikowany niż to przedstawiają na obrazkach. Zresztą można to zauważyć np. u świni, której serce jest bardzo podobne do ludzkiego (no rzadko nawet gdy mamy na obiad przyrządzić je zastanawiamy się pewni jak ma się to analogicznie do /tu wstawić odpowiednią nazwę ssaka/),. W każdym razie w stosunku do świńskiego narządu są prowadzone próby przeszczepienia człowiekowi. Ale wracając do kotów i mając świadomość, że jest ono mniejsze niż powyższych gatunków. Ogólny plan budowy prezentuje się następująco: Serce jest czterodziałowe: składa się z dwóch komór i przedsionków. U osobników dorosłych ponadto zachował się tylko lewy łuk aorty (to ta gruba rura między tymi dwoma niebieskimi u góry, co wygląda jakby zawracała). To rozróżnia serce kota od wróbla, który jako ptak ma zachowany prawy łuk aorty. Serce ma za zadanie pompować krew tak aby wszędzie docierała. Na krew składają się: - osocze - ciecz, składająca się z wody (90%) i białek (10%); - erytrocyty przenoszące tlen i około 20% dwutlenku węgla; - limfocyty (krwinki białe), mające wiele ważnych zadań; - trombocyty (płytki krwi) odpowiedzialne za krzepnięcie krwi. Zresztą erytrocyty czyli krwinki czerwone z boku wyglądają jak biszkopt, a góry jak talerz. Spowodowane jest to tym, że u ssaków nie występuje w tych komórkach jądro, co ogranicza ich własne procesy do minimum zużywania tlenu, jednocześnie skracając im życie. Oczywiście są wyjątku. Tymi wyjątkami są lama i wielbłąd, które mają te komórki w kształcie kulki podobnie jak na przykład rechoczące wieczorami żaby. Krew jest tkanką łączną, tak samo jak tkanka kostna tworząca kości, chrzęstna (chrząstka) i tłuszczowa, będąca zmorą dla osób dbających o linię, a których komórek nie da się usunąć, a tylko zmniejszyć. Jednak w porównaniu do innych krew jest tkanką płynną, która krąży w dwóch obiegach. Poza tym jest ona czerwona, bo posiada barwnik znany wszystkim jako hemoglobina. No i właśnie dzięki temu barwnikowi komórki mogą przenosić tlen, ponieważ wchodzą w nietrwałe związki. Krew krąży w dwóch obiegach: małym i dużym. Mały polega na tym, że ciężarówka (erytrocyt) jedzie z bazy (serca) do punktu przerzutowego (płuc), gdzie zabiera towar za granicy organizmu, a mianowicie tlen. Następnie wraca do serca, skąd jest odsyłane do punków skupu, czyli komórek, które maja zapotrzebowanie, a następnie wracają do serca, czasami mając na lawecie dwutlenek węgla. Dlaczego to takie ważne? Niektóre organy jak mózg potrzebują tlenu, bo inaczej w kilka minut obumierają. W przypadku najbardziej wrażliwego na niedobór tej cząsteczki (tlen zawsze występuję w cząsteczce na którą składają się dwa atomy tlenu - no cóż najważniejsza informacja w równaniach i na lekcji chemii) czyli już wspomnianego mózgu po prostu następuje śmierć. Nie wiem niestety co dzieje się dalej ze świadomością. I chyba nikt tego nie wie. I tu bardzo ważne jest serduszko. Działa jak pompa. Zbudowana jest z tkanki poprzecznie prążkowanej serca, która kurczy się niezależnie od naszej woli, szybko i rytmicznie. Jest to tkanka poprzecznie prążkowana ponieważ, gdy ktoś miałby okazje włożyć ją pod mikroskop świetlny, to zobaczy paski/prążki. Tak naprawdę to tylko efekt świetlny, złudzenie optyczne. Hmm, mówiąc szczerze chciałabym widzieć jak wyglądamy w oczach kota, psa, motyla lub pszczoły. Mogło to być bardzo ciekawe doświadczenie. Może biały kot wcale nie jest biały, z czarne, nie jest czarne? No więc te komórki mięsni tworzą siatkę, dzięki czemu jak serce się kurczy to kurczy się ze wszystkich stron. Samo też jest otoczone błonami i naczyniami krwionośnymi, aby nie umarło. Tak, serce jest bardzo ważnym narządem. I kto mówi, że człowiek jest tak strasznie wyjątkowy? Przepraszam, że trochę przynudzałam, ale nabrałam ochoty na ogólny układ u ssaków. Zresztą moje inspiracje już podałam na samej górze. Jestem zmęczona, niewyspana, nie mam na nic czasu i wszystko przez szkołę! Ale bez szkoły w obecnych czasach bardzo niewiele się osiągnie. Chyba, że ma się mocne tzw. plecy. Hmmm... Tata patrzy za jakąś małą działką, w którą się ulokuje oszczędności (chyba nie ma osoby co nie wie o krachu i rosnącej inflacji). A jeśli się to uda spełnię jedno marzenie. I będę bliżej spełniania drugiego, a właściwie drugich, co chodzą na czterech łapach... Marzenia, dobra rzecz.